niedziela, 18 stycznia 2015

Arkadiusz O.

Zostawmy na chwilę Wiplera (facebook raczył stwierdzić, że mam jakąś manię na jego punkcie!). Przechodzimy teraz do koronnego argumentu antymarusikowców i antyKNPowców, którzy twierdzą że "musi powstać nowa partia bo PKW nie przyjmie sprawozdania finansowego za rok 2014, a już nie przyjęła za rok 2013".

No dobra, nawet jeśli - to kto jest temu winny? Marusik? Nie. Korwin-Mikke? Nie. Beton? (bo ponoć za wszystko co złe jest odpowiedzialny tenże) Nie.

Winnym jest przede wszystkim triumwirat instytucyjny: Sekretarz Generalny - Skarbnik - Sztab Wyborczy. Kto był Juliuszem Cezarem w owym trio? Sekretarz Generalny Arkadiusz O. (polecam google.pl -> "Arkadiusz O. afera 100 sekund"). Wszelkie nieścisłości finansowe związane z działalnością KNP były spowodowane działalnością tego człowieka, do którego pracy jedyne zastrzeżenia miał właśnie Stanisław Żółtek.

Jak go traktuje duet Banasik & Berkowicz? W sposób następujący - wysyła mu, rzekomo prywatnie, utajniony filmik, do którego dotarłem:

https://www.youtube.com/watch?v=fdzrNMLWIYo&feature=youtu.be

Widać, jak wielką nienawiścią darzą człowieka, który stworzył ich główny argument za powołaniem nowej partii. Sympatycznie, co? Już nie wspominając o tytule, który temu filmikowi  z pewnością nadała bujna wyobraźnia Konrada Berkowicza, specjalisty od królików.

Na moje jest to kolejny dowód w sprawie, jak bardzo przyjaciołom Wiplera zależało na utworzeniu nowej partii (tę informację ślę do wszystkich, którzy śmieją się, że "Korwin zakłada nową partię")


Pozdrawiam,
~de la Puerta

10 komentarzy:

  1. Na podręczniku carskiej "Ochrany" wychowały się całe pokolenia służb nie zależnie od systemu i koloru skóry. Co zalecał podręcznik carskiej "Ochrany" w przypadku niemożliwości przeniknięcia do struktur partii i rozwalenia organizacji od wewnątrz?
    Założenie przez agentów "Ochrany" nowej partii o takich samych założeniach programowych w celu marginalizacji i ośmieszenia obu organizacji oraz ich celów. W tej mierze jak widać służby nadal korzystają ze starych sprawdzonych wzorców.
    Żurek Janusz

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przed ostatnim konwentyklem, który wybrał nowego prezesa pozwoliłem sobie wysłać do członków Sygnatariuszy i paru innych kolegów i koleżanek z partii następującego e-maila:
    Szanowne Koleżanki Szanowni Koledzy!
    A gdyby tak założyć, że w 1989r "Wszystko się zmieniło, żeby wszystko zostało po staremu", to znaczy, że "Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy" i "Gdyby wybory miały coś zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
    oraz, że "Wystarczy jeden agent, aby podburzyć kilku baranów", to czy w tej sytuacji rolą GTW i służb nie byłoby nie dopuścić do objęcia władzy przez konserwatywnych prawicowców, co przedstawiam w wariantach w poniższych przykładach?

    Wariant A:
    Przejmujemy sterowanie partią konserwatywną przez agentów i pożytecznych "baranów", przedstawiając ich jako "konserwatywną" młodzież dążącą do "słusznych" zmian w partii i w państwie i wartą poparcia w przeciwieństwie do partyjnego "betonu", który powinien zostać "wycięty"
    lub odejść sam zniesmaczony świństwami (merdia są przecież nasze).
    Wariant B:
    W przypadku zbyt dużego oporu partyjnego "betonu" marginalizujemy wytypowaną partię prawicową, aby z powrotem zeszła poniżej progu wyborczego.
    Wariant C:
    kontynuujemy wariant B starając się nadal skupiać przy takiej zmarginalizowanej partii zwolenników konserwatywnego liberalizmu i szukamy dla młodzieży kolejnego "spontanicznego" ruchu "od nowy" (na przykład w stylu Palikota), którym można by bez problemu sterować (w końcu merdia są ciągle nasze).

    Czy ktoś z koleżeństwa ma inne propozycje dla służb rozwiązania "Od nowy" (Hej , siup! I..... od nowa, Polska Ludowa, Polska Ludowa!) ? Oni nie są idiotami, Nie chcą upadku państwa, bo wiedzą z przeszłości, że w przypadku rozbiorów zamiast w nagrodę objąć wysokie urzędy, tak jak tamci zdrajcy dostaliby kopa w d.... , od zaborców jak się to stało po I Rozbiorze Polski.

    Więc zamiast dyskutować i wydrzyźniać się na siebie na wzajem, może lepiej przyjąć punkt widzenia służb i go zaakceptować?
    Taki sobie naiwny prostaczek
    Janusz Żurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak komentowałem wiosną ubiegłego roku na "3Obiegu" artykuły dotyczące KNP:
      --------------------------
      Nie najlepsza, delikatnie mówiąc. sytuacja gospodarcza i “zgranie się” do zera “Bandy Czworga” zmusza zarządzających Polską do kolejnej “od nowy” i jakiegoś kolejnego NEP-u, żeby opanowany przez “pasożyty” organizm państwowy nie zdechł zupełnie (uśmiercając wraz z sobą wykorzystujące go pasożyty). Rozważane są pewnie różne warianty i konie, na które można by postawić i można by wykorzystać, aby "zmienić wszystko tak, żeby nic się nie zmieniło". Jeden z możliwych wariantów przedstawiłem pod innym artykułem więc go poniżej przekopiowuję. Oczywiście możliwy jest też wariant “Oburzonych” czy nawet jakiś “POPIS”. najwidoczniej decyzja co do wyboru wariantu jeszcze nie zapadła i służby nadal się przypatrują i “główkują”.
      ——————-
      .
      “Jest problem, bo młodzi ludzie wychowani na telewizji mają poglądy rewolucyjne, żeby nie powiedzieć żydokomunistyczne, które przejęli od rządzących. Zasadą jest brak zasad (lub zasady formułowane na bieżąco przez przywódcę) i moralność Kalego. Żłób jest nie dobry do momentu, gdy przy nim nie są “nasi”. Pan Sowa odszedł z KNP chyba dla tego, że partia była za mało “rewolucyjna” (w stylu bolszewickim) według niego.
      Podobno teraz strategia służb jest taka:
      Hunwejbini Wiplera (niektórzy nazywają ich “Wiplerjugend”) zapiszą się masowo całymi oddziałami do KNP. Na najbliższym konwencie KNP wytną z władz wszystkich “łacinników”, czyli starych weteranów jeszcze z UPR nazywanych przez nich “leśnymi dziadkami” i Korwin niczym Mao nie mając wyjścia poprowadzi ich do kolejnej “Rewolucji Kulturalnej”, po której Polacy zarówno i ci młodzi “rewolucjoniści” i ci starsi, za parę lat znowu obudzą się z “ręką w nocniku”, jak po poprzedniej “rewolucji solidarnościowej” ustalonej w Magdalence. A gdyby ktoś fikał, to się wyciągnie papiery lub zmieni szefa partii na Wiplera i gotowe! Jak w starej kabaretowej piosence z PRL: “Hej siup! I…. od nowa! Polska Ludowa, Polska Ludowa!”. Powyższy scenariusz jedynie mogłoby popsuć masowe zapisywanie się do KNP uczciwych Polaków zwolenników utrzymania się przez Naród w kręgu cywilizacji łacińskiej. Ale ponieważ jest to wariant mało prawdopodobny, to rządzący (naprawdę) Polską mogą się nie obawiać powtorki z Solidarności (tej pierwszej). Że taki wariant jest jednak też brany pod uwagę mogą świadczyć słowa o “World Trade scenario” (pewnym scenariuszu w razie czego), zawarte w ostatnich podsłuchach. Jakoś dziwnie pasuje mi do tego wszystkiego nadaktywność w zapraszaniu do merdiów posła Wiplera, który już teraz wypowiada się za władze KNP. Oczywiście można nie wierzyć teoriom spiskowym, ale trzeba mieć też na uwadze wypowiedziane kiedyś słowa: “Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy!”.

      Usuń
    2. Ciąg dalszy "wiosennych" komentarzy:
      ——————————————-
      Na “dziwne ruchy” wokół KNP wskazywałoby też zbyt szybko rosnące poparcie – 11% w badaniu Homo Homini z 30 czerwca. Preferencje wyborców nie zmieniają się tak szybko, zwłaszcza, że merdia “śpiewają” jeszcze ze “starego klucza”, jak to mawia mistrz Michalkiewicz i poza aferą taśmową “nic takiego” ostatnio się nie wydarzyło, co mogłoby spowodować ponad 50% przyrost poparcia dla KNP od Eurowyborów.
      ---------------------------

      I jeszcze o młodzieży z innego wątku na podstawie pisanych przez młodych ludzi komentarzy, którzy co prawda chcieliby dla Polski lepiej, ale nie zdają sobie sprawy ze swoich bolszewickich naleciałości, którymi przesiąknęli:
      .
      Młodzi ludzie wychowani na “nowych” telewizyjnych wzorcach bliższych cywilizacji turańskiej, czy żydowskiej niż łacińskiej nie rozumieją hasła “Zło dobrem zwyciężaj”. Nie rozumieją zasad cywilizacji łacińskiej (“Najpierw zasady – potem przyjaciele”) mając w w swoich umysłach kołobłęd, jak to nazywał Koneczny. U nich na chamstwo trzeba odpowiedzieć chamstwem, na krzyki dyskutanta – jeszcze głośniejszym wrzaskiem, na krzywdę – zemstą i samosądem. Są zwolennikami odpowiedzialności zbiorowej i plemiennej jak to jest w cywilizacjach wschodnich (bizantyńskiej jak w przypadku Niemców, żydowskiej, czy turańskiej, jak w przypadku Rosjan), A jak śwista knut, to morda w kubeł i w nogi, aby chwalić się potem swoim cwanym bochaterstwem (proszę mnie nie poprawiać). A jakby ich kto zapytał, to oczywiście zaliczają siebie do europejczyków gardzących “Wschodem”.

      Usuń
    3. I jeszcze list z czerwca 2014 wysłany przeze mnie do pana Arkadiusza z kopią do około 30 członków KNP
      Szanowny Panie Arkadiuszu!

      Rozumiem, że może Pan się czuć osobiście dotknięty moim listem do JKM, ale uważam, że właśnie teraz prezes i partia powinni szczególnie dbać o swój dobry wizerunek. I jedynie tylko tym były podyktowane moje słowa w liście do JKM. Obecnie zdobywamy punkty dzięki temu, że jawimy się jako partia odróżniająca się od innych pozostałych partii przede wszystkim uczciwością intencji i czynów, a także z tego powodu, że łajdactwa rządzących partii, o których w kółko od dawna mówi JKM, trudno już pokryć medialną propagandą. Przypuszczam, że wraz z naszym rosnącym poparciem media będą nas brać pod lupę coraz częściej i dokładniej, aby ujawnić wszelkie fałszywe tony w naszym działaniu i podejmowanych na wszystkich szczeblach partii decyzjach. Będą grzebać także w przeszłości członków partii po to by wykryć jakieś „nieprzyjemne” sprawy z przeszłości i uczynić z nich sensację. I nie będzie mieć znaczenia, czy to jest prawda czy nie, czy ktoś był czy nie był winny zarzucanych mu czynów. Nie będzie ważne, czy prokuratura umorzyła śledztwo czy nie, czy sąd wydał taki czy inny wyrok i czy poszczególni członkowie partii wierzą w czyjąś niewinność, czy nie. Będzie się liczyć jedynie to, ilu sympatyków partii będzie się udawało w ten sposób odstręczyć od jej popierania. I na to trzeba zwrócić szczególną uwagę, aby przez nieopaczne decyzje, także kadrowe, nie dostarczać mediom pożywki samemu. Na co dzień stykam się ze zwykłymi ludźmi, w tym także z tymi, którzy z KNP i JKM sympatyzują, i dobrze wiem, że każda niepochlebna informacja w stylu „Były aferzysta we władzach KNP” powoduje zmniejszenie poparcia o wymierną ilość głosów.
      Wspomniał Pan o panu Stanisławie Żółtku, że przecież on też „był zamieszany”. Niestety nie mogę temu zaprzeczyć i także uważam, że z tego powodu lepiej by było, aby na czele Regionu Krakowskiego stał człowiek o nieskazitelnej opinii. Niestety przez ostatnie kilkanaście lat nie było według mnie nikogo w Krakowie, kto mógłby go na tym stanowisku zastąpić, bądź lepiej Oddział Krakowski i Region poprowadzić. Pan Stanisław, poza tym, że jest moim długoletnim kolegą partyjnym, „ani mi swat ani brat”, więc tym bardziej nie zamierzam występować w roli jego obrońcy. I nie ma znaczenia czy ja mam takie czy inne poglądy w tej sprawie i czy pana Żółtka lubię czy nie lubię, ale jeśli zachodzi potrzeba wspólnej pracy dla dobra ojczyzny i partii, to nigdy sobie na wzajem pomocy nie odmawiamy i nie odmawialiśmy. Z tego co zauważyłem w protokołach z posiedzeń Zarządu i docierających do mnie e-maili, to Pan, Panie Arkadiuszu i Skarbnik partii nie lubicie współpracować z osobami w partii, których prywatnie nie lubicie. I to już jest problem, bo na te stanowiska powinny być mianowane osoby, które potrafią współpracować nawet z tymi członkami partii, których mogą osobiście nienawidzić, a nawet tymi, którzy się wydają być zagrożeniem dla ich kariery. I to właśnie sugerowałem JKM w moim e-mailu.

      Usuń
    4. Ciąg dalszy, bo wpis ze względu na długość nie mieści się w całości.
      Wiem, że mocno się narażam łamiąc pierwsze przykazanie życia hierarchicznego: „Hierarchia musi zostać zachowana” (patrz „Zasada Petera”), ale dla mnie ważniejsza jest Ojczyzna, Polacy, Rodzina, a dopiero potem partia ze swoją hierarchiczną strukturą, którą ośmielam się zaburzać dając rady samemu Prezesowi stojącemu na szczycie hierarchii. No cóż, najwyżej będę nie pierwszym i nie ostatnim „hierarchicznym złuszczeńcem” na tym ”łez padole”.
      Jestem inżynierem, a nie specjalistą od organizacji, ale nawet ja dostrzegam ogromną amatorszczyznę w działaniu partii. Zwłaszcza teraz, jeśli mamy zajść dalej niż dotąd się nam udało (a nie efektownie eksplodować) to najwyższy czas zająć się profesjonalnym zorganizowaniem funkcjonowania partii i obsadzeniem właściwych ludzi na właściwych stanowiskach. Takich, którzy chcą najpierw współpracować dla wspólnych spraw, a dopiero potem dla swoich mniej szlachetnych celów - to uwaga ogólna - proszę jej nie brać do siebie.

      Mógłbym wymienić całą stronę mankamentów funkcjonowania naszej partii i wcale nie pociesza mnie to, że można by to wszystko odnieść do każdej innej partii w Polsce.

      Poniżej zasygnalizuję jedynie tylko kilka z całej listy możliwych do przytoczenia problemów:

      Brak polityki naboru nowych członków

      Brak „opiekunów” nowych członków

      Brak polityki zagospodarowania już posiadanych członków

      Traktowanie z góry i lekceważenie opinii członków i sympatyków przez władze.

      Prymitywna aktywność w postaci niezorganizowanych, często bezprzedmiotowych dyskusji odstraszających zwłaszcza nowych członków

      Całkowity brak szkoleń (np. w przemawianiu, braniu udziału w dyskusji publicznej, w RTV itp.)

      Szukanie „talentów” poza partią, a nie wykorzystywanie i promowanie już znajdujących się w partii

      itd. itp. - mógłbym wymieniać dalej, ale nie będę tu nudził, jedynie chciałem zasygnalizować istnienie problemów, na które najczęściej nie zwraca się uwagi

      Czy tym wszystkim ma się zajmować Prezes partii? Oczywiście, że nie! Nawet nie powinien! Powinni zajmować się tym oddelegowani do określonych zadań kompetentni w tym zakresie ludzie.

      Nie będę się na koniec z Panem, Panie Arkadiuszu licytował, kto ile i w jakim okresie dla partii i JKM zrobił, bo uważam, że każdy w swoim czasie dał tyle ile mógł i na ile go było w danym czasie stać i nie powinno być to przedmiotem licytacji, a co najwyżej pochwał zwierzchników za dobrze wykonaną w danym czasie robotę.

      Z poważaniem

      Janusz Żurek
      P.S.
      I mogę zamieścić jeszcze więcej wypowiedzi na dowód, że bezowocne próby dyskusji z "drugą stroną" były jednak prowadzone.

      Usuń
  3. Postulaty Pana sa konkretne i przede wszytskim konstruktywne. Niech pan moze jeszcze napomni Szpanalewskiego, który czerpie dziką satysfakcje w konfliktowaniu środowiska i chyba tylko do tego sprowadził swoje polityczne spełnienie. Od siebie dodam, że partia powinna miec kogos od pijaru, ktory niedopuszczałby do tak żenujących sytuacji - jak wyciaganie problemów wewnetrznych partii na forum publiczne. Totalny brak profesjonalizmu a KNP stało się pod tym wzgledem ewenementem na skale Europy.

    Powiem szczerze, że jak przegladalem profile takich osob jak pan Wilk (ktorego wyjatkowo cenie za medialnosc) to z przerażeniem patrzyłem jak można tak sabotować własną partię i do żarzącego ognia dolewac kolejne porcje oliwy. Jak sympatycy mają się mobilizować do popierania partii, jesli muszą z zewnatrz ogladac partyjne jatki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie i choć nie powinienem tego pisać, osobiście jestem pod tym względem pesymistą. W uzupełnieniu dodam, że po moim liście do niego pan Sekretarz Generalny Zarządał, abym skreślił go ze swojej listy mailingowej, gdyż nie życzy sobie otrzymywać odd mnie moich chorych ocen dotyczących KNP.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście "zażądał" - przepraszam za ortobyka!

    OdpowiedzUsuń