niedziela, 25 stycznia 2015

Prognozy Delapuerty

Od dłuższego czasu nie napisałem niczego nowego - pewnie dlatego, że za bardzo mi się nie chciało. Przyglądałem się bacznie atmosferze wokół zakładania nowej partii, jeździłem po różnych częściach Polski by zweryfikować plotki: "KNP to UPR-bis", "90% członków odchodzi z KNP" oraz różne inne sprawy, które okazały się nic niewartymi kłamstewkami. Ogólnie zabawna sytuacja - poseł Wipler jest wyjątkowo zdesperowany. Dzwoni po różnych oddziałach/regionach KNP i obiecuje kilku osobom NA RAZ (sic!) 1-ki do sejmu - w zamian za wyprowadzanie członków KNP pod nowy szyld. Nie mogę się doczekać momentu, w którym marzenia "niedoszłych, młodych posłów" prysną jak bańka mydlana w momencie kiedy będzie trzeba zagospodarować kolejne spady. Dr Grabowski, Gibała, Żalek e tutti quanti chyba nie będą współtworzyć KORWiN w zamian za 2-ki i 3-ki na listach? Oczywiście, że nie. Łódź, Olsztyn, Elbląg to tylko jedne z wielu okręgów, z których będą startować nowe nabytki partii. No cóż, życie! :)

Gdzie tu jest miejsce dla KNP? Zbliżają się wybory prezydenckie i w tym momencie istnieją trzy scenariusze:

1) Bezsensowny - poparcie JKM-a. Równie dobrze, wszyscy członkowie KNP mogliby zasilić formację KORWiN bo przy tym wariancie nie mają żadnych potencjalnych korzyści, a same straty. Już widzę jak Szef Sztabu JKM-a - Przemysław Wipler, który wypowiedział wojnę totalną KNP, zgodzi się np. na pojawienie się feniksów na plakatach Korwina. Oczywistym jest, że KNP, mógłby ew. pomóc zbierać podpisy - co nie przełoży się na żaden sukces tej formacji. Szczególnie, że ewidentnie widać, że Wiplerowi zależy na doszczętnym zniszczeniu KNP. Trudno żeby aktualne władze miały "sprzedać Wiplerowi sznur, na którym on je powiesi" - parafrazując klasyka.

2) Umiarkowany - poparcie "obcego" kandydata (Ogórek, Braun, Kowalski). KNP wyjdzie w takim wypadku z twarzą. Niemniej jednak, ciężko tu dostrzec jakieś obiektywne korzyści wynikające z tego działania. Poparcie Dr Ogórek skończy się tym, że duża część elektoratu KNP obrazi się bo "Poparliście komuszkę!!!111". Poparcie Kowalskiego stworzy z KNP przystawkę dla RN-u - co też nie jest najprzyjemniejszym wariantem. Natomiast poparcie Brauna będzie skrajną kompromitacją - bo ograniczy się do zbierania mu podpisów, a jego ew. dobry wynik nie sprawi, że zapisze się do KNP i będzie działał w ramach tej organizacji - już prędzej dostanie przyzwoitą 1-kę z PiSu w - coraz to bliższych - wyborach parlamentarnych.

3) Ambitny - wystawienie własnego kandydata. Najlepszym byłby zdecydowanie Jacek Wilk. Jeżeli KNP zbierze 100tyś podpisów pod kandydaturą Wilka, będzie to niewątpliwy sukces (przypominam, że UPR nie wystawiła swojego kandydata w 2010 i kiedy nie udało się zebrać podpisów pod kandydaturą Strzembosza stwierdziłem, że jest to koniec UPR). Podkreślenie odrębności KNP może przysporzyć sympatię wielu środowisk, które dotychczas nie chciały współpracować ze względu na dwie cechy JKM-a: 1)kontrowersyjność 2)monopol na "liderowanie" środowiskiem. Wilk świetnie wypada w debatach gdyż sprawia wrażenie sympatycznego, merytorycznego - co z pewnością przyniesie mu więcej korzyści aniżeli strat.

Skoro, jak pewnie każdy czytelnik zauważył, wybrałem wariant trzeci - zobaczmy co to może przynieść KNP w dłuższej perspektywie:
1) Będzie to dowód na to, że marka ta jeszcze nie wylądowała na śmietniku historii politycznej.
2) Pozwoli to na pozyskanie nowych środowisk przez co paradoksalnie to KNP może być tą "szerszą formułą", a nie KORWiN.
3) Odpowiednia proporcja sił między wynikiem JKM-a a kandydata KNP (np. stosunek punktów procentowych - 4:2) sprawi, że oba środowiska będą MUSIAŁY pójść na jakąś współpracę i BYĆ MOŻE to właśnie KNP będzie tym "języczkiem u wagi" (w środowisku na prawo od PiS), którym to Korwin tyle razy posługiwał się w swoich felietonach jako "genialnym sposobem na przejęcie władzy przez UPR/PJKM/WiP/KNP/KORWiN.
4) Ew. wejście do sejmu stworzy większą siłę negocjacyjną względem PiS. Bądźmy ze sobą szczerzy: Nawet największe popisy sprytu JKM-a sprawią, że Kaczyński zadecyduje "Okej, Przemek - będziesz wicepremierem ale wyciągnij mi z klubu KORWiNa kilkunastu posłów abym uzyskał większość". Wówczas Przemysław Wipler powie "Oczywiście, kocham Korwina ale tu o dobro Polski chodzi! Zakładam koło parlamentarne 'NRP! - Na Ratunek Polsce!' i wchodzimy w koalicję z PiS". Jeżeli doszłoby do najbardziej optymistycznego scenariusza dla KNP, w którym to członkowie KORWiN z podkulonymi ogonami wrócą pod szyld KNP i wystartują z list układanych przez ekipę Marusika - bez spadów, bez niepewnych dodatków, a z JKM-em, Wiplerem, Dziamborem, Wilkiem, Najzerem, Berkowiczem itp. - czyli starą, dobrą i sprawdzoną ekipą - mogliby rzeczywiście podjąć grę z Kaczyńskim i uzyskać relatywnie dużo w negocjacjach.

Jak będzie? Czas pokaże :)

4 komentarze:

  1. Okej, przyjmijmy, że mam uwierzyć anonimowemu, niepodpierającemu się żadnymi dowodami blogerowi. Weźmy zatem na tapetę słowa, jakoby to pan Wipler wywołał wojnę totalną. Dlaczego zatem to na tablicy pana Szpanelewskiego widzę same posty plujące jadem na nową partię i byłych wyborców? Retoryką przypomina on pana Niesiołowskiego, który jest jedną z najmniej szanowanych przeze mnie osobistości publicznych. U pana Jacka Wilka wcale nie lepiej. Też ciągłe najeżdżanie na byłych kolegów z partii. Przejdźmy na tablicę tego złego pana Wiplera, albo równie złego pana Korwina. I co widzę? Zero najeżdżania na KNP. Wniosek: to KNP prowadzi brudną wojnę totalną, a ich jedyną bronią są anonimowe wpisy niepodparte żadnymi dowodami lub ludzie opłacani przez gwardię Żółtka (czytaj: asystenci, np. pan Lewicki). W ogóle niech mi ktoś wyjaśni, po co pan Żółtek startował do Europarlamentu, skoro prawie się tam nie pojawia? Zero wystąpień! Za to asystentów ma najwięcej ze wszystkich unioposłów środowiska wolnościowego. Wniosek nasuwa się jeden: nazatrudniał asystentów po to, żeby kupić pieniędzmi wpływy w partii, po czym wykorzystał te wpływy w celu zapewnienia sobie wysokiej pozycji w partii. Prawda jest taka, że przegraliście walkę o wpływy (co jest czymś naturalnym) w partii i postanowiliście zadać cios poniżej pasa, usuwając z funkcji prezesa pana Korwina. To właśnie Wasze obrażenie się na przegraną walkę o wpływy doprowadziło do rozłamu. Zamiast pogodzić się z tym i działać w imię większego dobra, postanowiliście rozpieprzyć w drobny mak trud dziesiątek tysięcy młodych ludzi, których teraz obrażacie za to, że są rozgoryczeni waszą dziecinadą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani Emilio, czy jak tam Pani ma na imię!
      Żeby móc stanowić o sobie trzeba być człowiekiem wolnym. Jeśli od kogoś zależymy i to w taki sposób, że się go niewolniczo boimy, to powinniśmy zmienić swojego pana. Jeśli tego nie robimy, to znaczy, że najwidoczniej pan jest tylko jeden i nie możemy go zmienić. W takim przypadku naszym postępowaniem kieruje wyłącznie strach wobec tej osoby. Oznacza to, że wykonujemy jego rozkazy i polecenia, i nie są to nasze niezależne decyzje. Można sobie tłumaczyć postępowanie JKM w ten czy inny sposób, ale będą to zawsze myślowe wykręty, którymi i ja przez długi czas starałem się usprawiedliwiać „dziwne” posunięcia JKM.
      Poniżej moje komentarze na Pikio.pl:

      To może jeszcze jeden obrazek:
      Po październikowym Konwencie w Sali Kolumnowej Sejmu wynajętej przez Wiplera po to, aby rewolucyjna młodzież poczuła jak blisko jest ław poselskich, przy naszym samochodzie spotkaliśmy JKM-a. Okazuje się, że zaparkował samochód obok naszego. Poskarżył się nam (słyszały to 4 osoby), że skarbnik z sekretarzem zabrali mu klucze od szafy pancernej w siedzibie partii i nie chcą oddać. A poza tym, to oczywiście pies kręci ogonem, a nie odwrotnie.

      Państwo tutaj o walce frakcyjnej, ambicjach, podziałach i innych bzdetach, Tak jak by w Polsce była wolność, sprawiedliwość i demokracja. Najpierw należy zapytać siebie kto rządzi w POlsce? Dla ułatwienia kilka podpowiedzi:
      Nie jest wielką tajemnicą, że Wipler i JKM panicznie bali się sekretarza. Można zapytać; Kogo w takim razie boi się sekretarz?
      Cytat z myśli JKM: http://korwin-mikke.pl/img/slogans/23.gif
      Na stronie JKM był też inny slogan: "Gdyby wybory miały coś zmienić, to dawno zostałyby zakazane." Coś mi się zdaje, że ostatnio wycięła go cenzura, ta której tak jak służb nie ma.

      Mylić może to, że JKM pisze prawdę (choć robi zupełnie odwrotnie). A może to jest też rola jaką nakazano mu pełnić?

      Usuń
  2. Nie zgadzam się z Autorem w następującej sprawie : Autor pisze - "Ogólnie zabawna sytuacja - poseł Wipler jest wyjątkowo zdesperowany. Dzwoni po różnych oddziałach/regionach KNP i obiecuje kilku osobom NA RAZ (sic!) 1-ki do sejmu - w zamian za wyprowadzanie członków KNP pod nowy szyld." w innym miejscu " .. że Kaczyński zadecyduje "Okej, Przemek - będziesz wicepremierem ale wyciągnij mi z klubu KORWiNa kilkunastu posłów abym uzyskał większość". Wówczas Przemysław Wipler powie "Oczywiście, kocham Korwina ale tu o dobro Polski chodzi! Zakładam koło parlamentarne 'NRP! - Na Ratunek Polsce!' i wchodzimy w koalicję z PiS"" z tych wynika że jest zakłamaną, fałszywą gn... dla kariery gotowy zrobić każde świństwo - więc jak Autor w podsumowaniu może napisać : " .. a z JKM-em, Wiplerem, Dziamborem, Wilkiem, Najzerem, Berkowiczem itp. - czyli starą, dobrą i sprawdzoną ekipą " jak z fałszywcem można tworzyć dobrą ekipę ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może założyć, że ta cała "polska" polityka to tylko zwykły teatrzyk kukiełkowy złożony z świń, sprzedawczyków i pożytecznych idiotów, a za sznurki i tak pociąga kto inny? Jakaś GTW, czy jacyś "starsi i mądrzejsi". Myślę, że połowa społeczeństwa coraz lepiej ocenia sytuację i przestała chodzić na wybory, a jedynie młodzież (młodzież jest zawsze naiwna) wierzy, że to wszystko tak na prawdę.

      Usuń