niedziela, 18 stycznia 2015

Honor Wiplera

Bawi mnie, że z każdym moim wpisem ludzie piszą, "Wipler - geniusz, Miguel - beton". No cóż, może nie jestem posłem, może nim nigdy nie będę, może uznaję konserwatywną zasadę, że "cel NIE uświęca środków", a nie wyznaję jakiegoś niemoralnego pragmatyzmu - pięknie się różnimy.

Kochani czytelnicy moich wypocin!

Toż ja naprawdę doceniam Przemysława Wiplera za jego pragmatyzm, za jego umiejętne pozyskiwanie ludzi pod swoje skrzydła - naprawdę, jest to godne podziwu i przyznaję mu, że jest w tym świetny! Tym niemniej nie podoba mi się sposób dyskredytowania swoich rywali., przekroczenie granicy dobrego smaku w jego postępowaniu. Toż, to co chcę Wam wszystkim przekazać nie jest informacją na temat tego, że Wipler ma złą wizję rozwoju środowiska - tylko, że korzysta z ciosów poniżej pasa żeby ją zrealizować.

Część kwestii tyczących się tego wpisu wyłożyłem już w pierwszym ze swoich tekstów. Teraz postaram się to troszeczkę rozwinąć. Uważam, że Wipler naprawdę przysłużył się KNP, jeżdżąc po Polsce i rozmawiając z działaczami. Miał ku temu możliwość - czas i pieniądze (w przeciwieństwie do - dajmy na to - Piotra Najzera, Artura Dziambora czy Jacka Wilka) stąd jest to oczywiste, że mógł się temu poświęcić - i świetnie. Jednak jego sposób prezentowania swoich poglądów na kwestie wewnątrz-partyjne był niegodziwy. Otwarta krytyka swoich oponentów z KNP była czymś poniżej pasa. Udana próba skonfliktowania całego KNP wyszła na dobre interesowi Przemysława Wiplera jako jednostki, ale nie była w porządku wobec środowiska, które wciąż mamione wizją sukcesu, dzięki "jedynemu posłowi KNP!" wyzbyło się krytycznego postrzegania świeżego nabytku partyjnego jakim był Wipler.

Dam teraz przykład haniebnej (przynajmniej według mnie) próby zdyskredytowania swoich przeciwników. Kiedy krystalizował się konflikt w ramach KNP, jedyną - z większych "gwiazd partyjnych" - która zachowywała wstrzemięźliwość w komentowaniu, w reagowaniu na poszczególne kroki obu stron był Artur Dziambor. Jeżeli zwrócimy uwagę na publiczne wypowiedzi wiceprezesa z Pomorza to widzimy, że był chyba jedynym, który nie prał publicznie wewnętrznych brudów. Nie przeszkadzało to Wiplerowi na ciągłe obrażanie pomorskiego lidera podczas trwania publicznych spotkaniań w różnych regionach Polski znanych z "antybetonowego" zacietrzewienia. Byłem zaskoczony gdy koledzy z Małopolski, Śląska czy Warszawy opowiadali mi niestworzone historie na temat działalności Artura Dziambora i tak dalej, i tak dalej (przyznam szczerze, że sam w niektóre uwierzyłem, za co teraz serdecznie przepraszam). Konsekwencją antydziamborowej działalności posła Wiplera był słynny październikowy konwent, na którym to Wiplerowi i Berkowiczowi udało się pokonać w bezpośrednim starciu Artura Dziambora. Było to o tyle zaskakujące gdyż ten cieszył się największą popularnością wśród przedkonwentowych członków zarządu i nie był osobą skonfliktowaną z kimkolwiek - w takim razie dlaczego dwóm, współpracującym ze sobą działaczom partyjnym udało się go wywalić ze stołka? Divide et empera - Wipler swoim plotkowaniem, budowaniem atmosfery wrogości wobec Dziambora wrzucił go do jednego worka ze słynnym betonem (o czym już wspominałem w pierwszym wpisie) co wciąż potwierdza moją opinię, że Wipler jest twórcą "betonowego stronnictwa".

Historia ta jest niesmaczna i ogólnie uważam Wiplera za mało honorową osobę. Jednak ostatnio, Przemysław Wipler przegiął pałę. Dowiedziałem się, że w Krakowie na spotkaniu (na którym miałem się pojawić - nie dotarłem, a szkoda) z posłem Wiplerem miała miejsce taka sytuacja, którą obrazuje następująca dyskusja:

https://imgur.com/K8lHuFN

Wipler po chamsku zaatakował Dziambora za to, że ten rzekomo blokował jego wstęp do KNP. Absolutnie w to nie wierzę. Tym niemniej, załóżmy że to prawda, że Dziambor obawiał się Wiplera w partii. Ku czemu miało służyć wyciągnięcie tego argumentu przez Wiplera na PUBLICZNYM spotkaniu? Czy Artur Dziambor kiedykolwiek posłużył się argumentem o tym co Wipler robił kiedyś? Czy na publicznych spotkaniach mówił o tym, że "Ponad rok temu, gdy Wipler był w PiSie to mówił...". Wydaję mi się, że nie. Bądźmy szczerzy - działając w jednej organizacji takich rzeczy się nie robi. Niezależnie od tego czy to była prawda czy nie, Wipler po prostu korzysta z ciosu poniżej pasa - za pomocą swojej popularności dokonuje brutalnego ataku na popularność swojego partyjnego kolegi, o które jest widocznie zazdrosny. Mania Wiplera w stosunku do Artura Dziambora, objawiająca się w ciągłym poruszaniu jego tematu w Warszawie czy w Krakowie jest po prostu ohydna. Jeżeli Wy widzicie w tym jakiś pragmatyzm, to ja już wolę 100 lat rządów POPiSu - oni przynajmniej nie udają świętszych od papieża, a standardy moralne są tam wyjątkowo zbieżne (być może Wipler wciąż czuje się PiSowcem).

Przykro mi, że miłość do Wiplera ze strony jego wyznawców, niekiedy bardziej tępych od klasycznych lemingów - prowadzi do uznania wszystkiego co on wykreuje za świętość. Smutne jest to, że to ponoć "korwiniści" są bezmózgim stadem baranów podążającym za swym wodzem.
Smutne.




12 komentarzy:

  1. To, co dzieje się w KNP, to zmiana kursu ideowego i nie ma znaczenia jakie nazwiska wpisują się w ten proces. Nowa partia z nazwy już wyrzuciła P-Prawicę na rzecz P-Polski. Partia otwiera się na wszystkie spady. Dziękuję za Pana głos i zdystansowanie się od niemoralnego pragmatyzmu. Trzymam kciuki za prawicę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy jesteś tego świadom, ale zdecydowana większość moich znajomych popierających kanapę (ze mną włącznie) głosują na nią ze względu na libertarianizm, a nie konserwatyzm. Nie chcemy wzniosłych idei ale praktycznego programu który uprości prawo, odbiurokratyzuje kraj i zniesie parę bezsensownych zakazów. Elektorat KNP jest de facto elektoratem Partii Libertariańskiej.

      Usuń
    2. Dlatego jeszcze dużo pracy przed nimi, żeby przebić się do świadomości społeczeństwa. Brakuje chyba jednak na tę chwilę jakichś bardziej rozpoznawalnych i charyzmatycznych postaci. Przydałby się powiedzmy Gwiazdowski, Chmielowski i powiedzmy Kukiz, czy jeszcze ze dwie osoby i 10% mają pewne. Bo wiele osób, mi się wydaje, chciałoby jakąś poważną alternatywę, ale z wielu powodów nie widzi w niej partii JKM i sądzę, że gdyby udało się zdobyć coś takiego, to zdobyłoby się też poparcie dużej części osób, które nie chodzą już na wybory.

      Usuń
  2. Przepraszam bardzo, ale o konfliktach wewnetrznych KNP nie dowiedzialem sie z wypowiedzi Wiplera, ale wlasnie z profilów Wilka i Oleszczuka, którzy zaczeli histeryzowac jak źle jest w partii zniechecacjac przecietnego sympatyka do kibicowania. To oni rozlali całą gorycz na forum partyjne a Dziambor(którego bardzo lubie) zaczał budować jadkę z Wiplerem na wykopie (sic!).
    I co to jest niemoralny pragmatyzm? Pragmatyzm to pragmatyzm. Wipler gra w otwarte karty i wiadomo czego sie po nim spdziewac. Dopoki bedzie widzial w Korwinie szanse na realne oddzialywanie na polityke, dopoty z nim bedzie. Proste. Co w tym niemoralnego?
    Natomiat po betonie to niewiadomo czego sie spodziewac, szczegolnie w sytuacji, gdy Marusik całą wymiane prezesury zaczyna od kłamstw, że chodziło tylko o ,,techniczne odciążenie Korwina z obowiązków". To co robi pocichu Żółtek również nienastraja zaufaniem do tego środowiska. Jakieś plotki o tym, że KNP chce uprzedzić JKM-a i zawrzeć koalicje z Gowinem czy z RN - moga tylko sugerować, że toksyna hipokryzji rozlała się tam na całego.
    Tak to jest jak ktoś buduje działania partyjne na wzajemnych animozjach (pije do Żółtka i Wilka w szczególnosci). Dla mnie jako zewnetrzngo obserwatora KNP obecnie przypomina Ikara, który uwierzył w to, że może latać. Pytanie kto jest tym Dedalem? Żółtek?

    OdpowiedzUsuń
  3. Natomiast sam Marusik rysuje sie jako marionetka i koziol ofiarny w jednym. Widać wyraźnie, że jego sprawstwo jest iluzoryczne a rozkazy idą od Żółtków i innych takich. Działanie pod presją betonu do niczego dobrego post-korwinowców z KNP - nie zaprowadzi...---

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. beton po pierwsze nie istnieje, to tak jak stalin wymyślił kułaków i innych spiskowców, a Wipler może nie pisze na fb, ale wewnątrz partii plotkował i podjudzał lepiej niż Grima gadzi język

      Usuń
    2. A tzw. lesne dziadki o których się już mówiło za UPRu to imaginacja stworka z Marsa?
      I nie byłbym taki pewny czy to Wipler zaczał dzielić srodowisko, bo to Wilk rozreklamował podział na społdzielnie i wiplerowców - oczywiście robiąc to na forum publicznym. A prywatne niesnaski pomiedzy Wiplerem i resztą - nie nadają sie do obiektywnej oceny. Caly czas czekam na konkrety o co bylo tyle burzenia piany!

      Usuń
    3. Konwektykl nie chciał by KNP zmnieniło się w takie PO i PIS, tego chce Wipler i przekonał JKM by to zrobić, a że Wipler zmienia poglądy i kłamie to mu nie ufają tacy ludzie jak ja, beton jest o tyle fikcyjny że pakują do niego każdego wroga Wiplera, a nie faktycznych betonowców, a pianę zaczął burzyć najpierw pan Wipler, wewnątrz partii a potem na konwencie i zamieniając kandydata na prezydenta bo tak, czas pokazał że osiągnął on wynik nędzny

      Usuń
    4. Wipler zmienia poglądy? Konkrety prosze?
      Wipler jako jeden z nielicznych, byłych UPR-owców, właśnie sprawdził się jako konsekwetny krzewiciel wolnego rynku. Przecież Wipler mogł śmiało zostać w PIS-ie - i nie wychylając zbytnio - byc czolowym politykiem PISu (np. były UPR-owiec niejaki Zbigniew K. poszedł tą drogą jak i wielu innych). Oprócz tego Wipler pracował w komisji deregulacyjnej a wczesniej stworzył wpływowe srodowisko ,,Republikan". Jego działana są wiec jak najabrdziej konstruktywne na rzecz wolnego rynku, natomiast ze strony jego oponontów slychac jedynie personalne przytyki. Tak więc nadal czekam na konkrety w czym rzecz? Argumentowanie poprzez prywatne animozje jest niepoważne - o czym doskonale wiecie.

      Usuń
    5. będąc w PiS nie miał szans na ministra, kłamał że jak odejdzie z Pisu to złoży mandat, a propo poglądów to zobacz sobie taki filmik na youtubie gdzie atakuje JKM i chwali bandę czworga, jest tam także Bosak, teraz nagle podlizuje się JKM, nazywa go swoim "krulem", chcesz więcej przykładów czy starczy?

      Usuń
    6. Macie ból czetrech liter, że wiekszą atencje zdobył Wipler u JKM-a niż zajęty gabinetowymi sporami beton. Korwin to tytan pracy i sukces KNP był tylko dlatego mozliwy, że maksymalnie wykorzystał swoj czas na prace dla idei. Dlatego bardziej docenił Wiplera preznie działajacego na rzecz wolnego rynku niż zajetych walkami gabinetowymi betoniarzy. Już tutaj pisałem wielokrotnie, że Wipler to typowy pragmatyk. Jest nakierowany tylko na realne działania a nie czysto koceptualne czy gabinetowe. Pragmatyzm wymaga umiejtności odnajdywania się w roznych konstekstach politycznych. Oczywistym jest, że Wipler od Korwina odejdzie jeśli staci nadzieje na realne oddziaływanie na politykę. Co w tym nieetycznego? Na tym polega pragmatyzm polityczny. I cały czas nie doczekałem sie od Ciebie w którym niby miejscu Wipler zmienił swój kierunek ideowy? Gdzie te konkrety? Jak się rozbierze na czesci pierwsze waszą argumentacje to pozostaje tylko uprzedzenie, zgorzknienie i upartosc.

      Usuń
  4. Nie jest wielką tajemnicą, że JKM i Wipler panicznie bali się (i chyba nadal boją) sekretarza. Kogo w takim razie boi się sekretarz?

    OdpowiedzUsuń