sobota, 17 stycznia 2015

"Przychodzi Wipler do Józwiaka" czyli dlaczego Wipler nie jest w Ruchu Narodowym.

Mój pierwszy wpis wywołał straszne zamieszanie. Pojawiają się głosy z obu stron KaNaPowego konfliktu. Najbardziej bawią mnie głosy krytyczne wobec mnie, te o "anonimowości" czy o tym, że każdy może napisać taki tekst co znaczy, że na pewno kłamię. No cóż, dziwi mnie to ponieważ nie przedstawiłem żadnej rewelacji, nie napisałem czegoś w stylu "Wipler mi  wczoraj mówił, że ma plan zniszczenia KNP". Przedstawiłem znane wielu ludziom fakty, nie odkryłem żadnej tajemnicy - po prostu posegregowałem dostępne dla mnie informacje i opatrzyłem je komentarzem. Co do tego, że nie podpisuję się swoim nazwiskiem i imieniem to jeszcze czego... Oczywistym jest, że posiadam wiele informacji ze źródeł, które bym stracił w momencie przyznania się, że trzymam nie z tymi, z którymi powinienem. Dzięki temu dostaje co raz to nowsze informacje, niekiedy nawet bardzo, bardzo ciekawe i zostawię je sobie na potem, gdyby poseł Przemysław Wipler przesadził ze swoim zachowaniem. Satysfakcjonuje mnie to, że swój własny tekst dostawałem wielokrotnie od zwolenników Wiplera, szczególnie tych krakowskich, którzy strasznie płaczą z tego powodu - jest mi niezmiernie miło. Cel został osiągnięty.

A teraz poruszę kwestię, o której przypomniał mi Internet. Pamiętam jak byłem kiedyś (w czasach kiedy Wipler był jeszcze w PiSie) na pół-otwartym spotkaniu z prezesem UPR-u Dr Bartoszem Józwiakiem. Józwiak, jak to Józwiak - większą część spotkania poświęcił na szykanowaniu "Janusza Mikke" (bo przecież on nielegalnie używa herbu Korwin!!!!). Mniejsza. Przykuły moją uwagę wypowiedzi Józwiaka o Wiplerze. Sprawiał wrażenie bardzo dobrze zaznajomionego z pisowskim posłem w pewien bardzo charakterystyczny sposób. Ogólnie, nic zdrożnego - zastanawiałem się tylko jaki jest tego sens. Próbowałem wymyślić jakieś rozwiązanie - no cóż: wariant sprzedania UPRu PiSowi raczej nie wchodził w rachubę, bo cóż wartościowego mógłby znaleźć Jarosław Kaczyński w zapomnianej, zdewastowanej marce jaką jest była partia JKM-a. Nadchodzi środek roku 2013, Wipler rozważa odejście z PiSu - tylko w jakiej formie? Pojawiają się trzy koncepcje (przedstawię je wedle wartości Przemysława Wiplera)

1) Założenie Republikanów jako partii, z Jarosławem Gowinem jako prezesem/liderem i Wiplerem jako rozgrywającym. Oczywiście plan ten spalił na panewce gdyż Gowin chciał mieć swoją niezależną od expisowca organizację. (zwróćmy uwagę jak odejście Wiplera z PiSu było zaplanowane - zrobił to tuż przed trio Gowin&Żalek&Godson żeby móc ich wciągnąć do istniejących już Republikanów - wyjątkowo dopasowane terminy sugerują mi, że to był jego główny cel, który mu nie wyszedł)

2) Przejście do względnie nowej siły i marki jaką był wtedy Kongres Nowej Prawicy, tyle że musiał pozbyć się z niej JKM-a by móc być liderem i twarzą tej partii. Również mu się to nie udało (co sondował i ostatnio poruszył to w dyskusji na portalu wykop.pl w kłótni z Arturem Dziamborem)

3) Przejście do względnie nowej siły i marki jaką był wtedy krystalizujący się Ruch Narodowy. Jak mógł przejąć to środowisko i je podporządkować sobie? Poprzez zostanie prezesem Unii Polityki Realnej? Jak? No, już od dłuższego czasu, pracownikiem/asystentem posła Wiplera był... nie kto inny jak Bartosz Józwiak, prezes UPR-u:

http://orka.sejm.gov.pl/WspP7.nsf/0/8F295E3E21685202C12579C800458E1D/%24File/WSP7_417.004.pdf

Znamy skądś ten sposób jednania sobie ludzi? Agata Banasik w bardzo podobny sposób została zagospodarowana przez Wiplera, aż ciśnie się na język niezbyt ładne porównanie. Tylko, że Bartosz Józwiak w momencie kiedy Wipler mu zaproponował przejęcie prezesury UPR-u - jak na akademickiego przedstawiciela przystało - odmówił Wiplerowi i wyśmiał go (czego nie można powiedzieć o łasej na pieniążki Pannie Agacie). Ogólnie słyszałem o tej sprawie od kilku liderów Ruchu Narodowego - mało im wówczas wierzyłem ale zacząłem zastanawiać się nad tym po co taki asystent Wiplerowi? Jaki mógłby być powód uzależnienia się finansowego przez prezesa innej partii od polityka PiSu? No chyba, że chcemy wierzyć w bajki, że Kaczyński bał się potęgi UPR-u i kazał Wiplerowi jakoś zneutralizować władze tej partii. Kolejnym dowodem na potwierdzenie mojej tezy byłby okres, w którym Wipler wykreślił Józwiaka z listy swoich asystentów. Nie posiadam go teraz ale obstawiam, że zrobił to zapewne w momencie okresu "wiplerowej bezpartyjności" albo wstępowania do PRJG albo do KNP - bo nie był mu już wtedy potrzebny. Byłoby miło gdyby ktoś odnalazł dowód z datą.

Jak widzimy Wipler mógłby być jednym z przywódców narodowców, ciekawe tylko czy też by równie intensywnie podkreślał ich poglądy gospodarcze i czy dostosowałby się do ich przekazu (pamiętajmy, że to poseł Wipler, będąc jeszcze w PiSie zajmował się obroną "biednych" kiboli na stadionach ale co tam...). Ciekawe jakby zareagowały na tę sprawę środowiska wolnościowe, które ostatnio bardzo zakochały się w Wiplerze, a jednocześnie pogardzają polskimi narodowcami? :)

Wracając do trzech opisanych scenariuszy, to żaden mu nie wyszedł i w końcu podporządkował się Gowinowi w ramach jego formacji, a później zdał sobie sprawę, że lepiej być jedynym posłem KNP niż kompletnie nieistotną częścią grupy Gowina, ale to już opisywałem poniekąd w poprzednim wpisie.

A teraz - uprzedzając ataki, że wymyśliłem sobie to wszystko. Ci, którzy uważają, że kłamię niech odpowiedzą sobie na trzy pytania:

1) Po co Przemysław Wipler zatrudnił Dr Bartosza Józwiaka?
2) Czy Józwiak posiadał jakąś wiedzę, której nie posiadał Wipler i potrzebował go jako swojego kompetentnego doradcy?
3) Jeżeli w takim razie był tak przydatnym pracownikiem to dlaczego go pozbawił tej pracy?
4) Czy kiedykolwiek poseł partii X zatrudnił jako asystenta prezesa konkurencyjnej partii Y?


Pozdrawiam przyjaciół z KNP,
Miguel Traves de la Puerta :)








20 komentarzy:

  1. Litości... Bardzo musi was (beton) boleć, że Wipler z zewnątrz miał po krótkim czasie więcej do powiedzienia, niż wy. I szczerze was nie rozumiem. Jest on o wiele wiele bardziej merytoryczny niż wy. Ma o wiele większą wiedzę o funkcjonowaniu państwa, pisaniu ustaw, poprawek. Pracuje w komisji finansów. Nigdy nie zagłosował za podwyższeniem podatków. Jest o wiele bardziej znany, elokwentny. Radzi sobie w debatach w telewizji i to bardzo dobrze. Ma o wiele większe poparcie wśród wyborców niż wy. Jak tylko okaże się, którzy z was, betonu, przejdą do nowej partii Korwina, a którzy nie, to wtedy może, gdy zobaczycie swoje wielkie poparcie, to zadziała to na was, jak kubeł zimnej wody. Zobaczycie czym kończy się wybujałe ego i rozpierająca duma. Polecam Psychologię Tłumu Le Bona. Panu Żółtkowi już poleciłem. Może w porę się ogarnie. Liczę na to, że reszta z was również. Ludzie w demokracji są tłumem, którzy idą za liderem, nie za partią. Śmieszne było odrzucenie propozycji Korwina i argumentowanie to tym, że propozycja ta dla partii, która miałą 7% od partii, która ma 0%, jest niedorzeczna. Skoro to partia miała takie poparcie, to czemu zawsze dopisujecie "Janusza Korwina-Mikke"? Szkoda, bo moglibyście już być w sejmie w następnej kadencji. A niestety poczekacie kolejne 4 lata. O ile się ogarniecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od roku Konwentykl starał się wymóc na JKM, aby odwołał ze stanowiska Skarbnika ze względu na nieudolność, czy wręcz dywersyjne prowadzenie rachunkowości. Podobnie prosił o odwołanie Sekretarza, który przybrał tytuł "Generalnego"z powodu, że zamiast łączyć, dzielił członków i jeździł po Polsce szukając osób, które przeciwstawiły by się "betonowi" i oferował im stanowiska w partii (podobno w porozumieniu z JKM). Według Statutu KNP jedynie prezes ma możliwość powoływania i odwoływania skarbnika i sekretarza.
      Jedyną odpowiedzią JKM, mimo udowodnionych im niedbalstw i kłamstw było, że nie może zwolnić tych ludzi, bo.... nie może. Gdybym na ostatnim posiedzeniu Konwentyklu nie głosował za odwołaniem JKM, uważał bym się za szmatę. Być może szmacenie się dla młodych ludzi w celu jakichś doraźnych korzyści jest obecnie normalne i naturalne, ale dla mnie nie.

      Usuń
    2. Niech Pan wybaczy panie Żurek, ale wydaje mi się, że pana komentarz to kiepska racjonalizacja swoich błednych decyzji. Ego trzeba usprawiedliwić przed samym sobą, czyż nie? Polityk powinien myślec perspektywicznie i stategicznie zanim jakąś decyzje podejmie - niestety wasze decyzje są ściśle wiplero-centryczne, co was z góry kompromituje. W krytyce wiplernian nie widze żadnych konkretów - istotnych dla mnie jako wyborcy - poza wylewaniem jadu i czysto personalnych prztyczków (to, że ludzie się kłocą i podkładają sobie świnie to rzecz ludzka i każdy z nas to robi w mniej lub bardziej subtelny sposób, żeby wygrac rywalizacje. Takie spory załatwia sie jednak prywatnie, najlepiej w cztery oczy a nie jątrzyc je na wszytskich skłocając partie i całe środowisko sympatyków). Już tyle razy słyszałem tą samą litanie, że Wipler był na tyle cwany, że przyporządkował sobie znaczną część młodszych członków partii, problem w tym, że to tylko zaświadcza o Waszym słabym zaangażowaniu w doły partyjne oraz o Wiplera politycznym utalentowaniu. Z frustracji beton zaczal bić poniżej pasa i usunął sam korzen partii czyli JKM-a. Dlatego mam dość tych personalnych prztyczków jaki to Wipler jest zły(wiem, że nie jest idealny - no i co z tego skoro w zamian nie dajecie nic konstruktywnego) tylko o konkrety prosze! Obaliliście Korwina, bo miał czelnośc do swojego idealizmu dokopstować troche sprawdzonego Wiplerowskiego pragmatyzmu, no i co dalej? Czy o to trzeba było siać zamet wsród sympatyków partii i w rozchisteryzowaniu sabotowac partie na forum publicznym (profilem Wilka, Oleszczuka, Wodnickiego itd.)? To sie wg. was nazywa profesjonalizm i troska o idee? Toż to kpina! Obalilście JKM-a i nagle partia utraciła swoją tożsamość a jedyny ratunek dla niej to otwarcie się na szerszą koalicje. Jak widać los z was zakpił.
      Szkoda mi tylko Dziambora i Marusika (a nawet Oleszczuka i Wilka, choć Wilk zupełnie się skompromitował jako frustrat, choc jego frustracje mozna jeszcze usprawiedliwic utratą kandydatury na prezia wawy), którzy wciągneli się w ten spor i pewnie sie w nim zatraca...

      Usuń
    3. No widzę, że Szanowny Anonim Grigorio wie lepiej nawet od Sygnatariuszy, co się w partii działo. Ja o Wiplerze w powyższym tekście nawet nie wspomniałem, więc wypowiedź Szanownego Pana jest (nie pricziom), jak celnie określają tego typu wypowiedzi bracia Rosjanie. Jak już napisałem wcześniej w jednym z komentarzy JKM i Wipler panicznie bali się sekretarza. Kogo boi się sekretarz? Mam nadzieję, że Szanowny Pan na razie się nikogo nie boi. Widocznie Panu jeszcze kółek nikt nie poodkręcał.

      Usuń
    4. Szanowny Panie Mateuszu!
      Może dla Pana cel uświęca środki, ale dla mnie nie. Sprzedanie się za bycie w Sejmie, to nie moje priorytety. Do PZPR też się nie zapisałem, choć wiedziałem, że w ten sposób zamykam sobie drogę awansu zawodowego. Jak Pan chcesz lecieć za tłumem, to sobie Pan leć nie oglądając się na nic, a zwłaszcza, w którym kierunku leci tłum. Wolna droga.

      Usuń
    5. Panie Januszu, ja nie wcale nie roszcze sobie prawa do wiekszej wiedzy niz czlonkowie Sygnatariuszy, tylko wskazuje na monotematycznosc waszej krytyki Wiplera. Gdy probuje sie dowiedziec o co wlasciwie chodzi w tym konflikcie z Wiplerem - to dostaje smieszne argumenty, ze zdobywa coraz wieksze wplywy w parti (ach, jak ta zazdrosc potrafi ludzi zdeterminować). Dla mnie jako wyborcy to akurat pozytywna cecha polityka, ktory potrafi budowac na dolach i sprawnie tam rywalizuje. Oczywiscie sa ofiary takiej taktyki, ale jest to wliczone w koszty kazdej rozwijajacej sie partii. Nie zaklamujmy rzeczywistosci i troche realizmu na otrzezwienie by sie wam przydalo...
      Natomiast sceptycyzm wobec niektorych dzialan betonu polega na ich oderwaniu od rzeczywitosci i sprowadzenie swoich dzialan partyjnych do czysto gabinetowych bójek o stołki (kto ma pierwszeństwo a kto nie). Wipler oczywisice tez walczy o stolki, ale prezentuje tez znacznie bardziej konstruktywne dzialania majace realny wplyw na Polska politykę.
      Probujecie tez tworzyc iluzoryczną sytuacje, ze bez Wiplera zadnych problemow i rozpadow by nie bylo a Olaf z 40 zołnierzami tak naprawde nie wyszli z partii, tylko ufoludki ich porwały. Jesli poprawia to wam samopoczucie to gratuluje.

      Usuń
    6. Nie bardzo wiem o jakich stołkach Pan pisze. Bycie Sygnatariuszem i sędzią Sądu Naczelnego KNP zarazem, nie daje żadnych przywilejów, ani profitów. Jest to strata własnych pieniędzy na koszty wyjazdów i czasu zabranego rodzinie na posiedzenia. Ani się nie pchałem na znaczące miejsca na listach wyborczych, ani nie otrzymałem z partii, ani od kogokolwiek jakichkolwiek pieniędzy za swoją działalność zarówno w UPR, jak i w KNP. Nie otrzymałem żadnych pieniędzy od żadnego europosła. Gdy byłem Pełnomocnikiem Finansowym Komitetu Wyborczego KNP JKM w ostatnich wyborach do Sejmu, robiłem całą księgowość i rozliczenia za darmo. Było to użeranie się z niekompetentnymi osobami także ze sztabu wyborczego. Zabrało mi to 3 miesiące pracy, w ciągu których nie zarabiałem pieniędzy i utraciłem bezpowrotnie wielu moich dotychczasowych klientów, co odbija się finansowo na mojej firmie do dziś. Sprawozdanie zostało przyjęte przez PKW bez zastrzeżeń. Biegły ekonomista, który je sprawdzał dla PKW nadziwić się nie mógł, że to wszystko zrobił za darmo inżynier, podczas gdy na przykład dla Palikota pracowało całe biuro księgowe za ciężkie pieniądze. Jak się mają do tego „osiągnięcia” skarbnika Oleszczaka, którego sprawozdania finansowe zakwestionowała PKW? Może Pan sam coś napisze o własnym poświęceniu dla partii?
      P.S.
      Przez ten czas jak pan Wipler jest w partii nie miałem przyjemności ani raz z nim rozmawiać i mam wrażenie, że to raczej on nie widział żadnej potrzeby rozmawiania ze mną, jak i z innymi składnikami "betonu".

      Usuń
    7. Odrazu pisze, że nic do Pana nie mam a pod pojeciem betonu mam na mysli tylko te osoby, ktore powtarzają sie przy kazdym wiekszym rozlamie w KNP. Wymienil je juz Olaf Wojak a teraz sam JKM ich wymienia.
      Rowniez uwazam, ze JKM nie ma szczegolnych zdolnosci organizacyjnych, tylko to jeszcze nie powod, aby wywalac go z prezesury a pozniej czarowac wszytskich, ze chodzilo jedynie o odciazenie z obowiazkow.
      Natomiast obarczanie wszytskich win Wiplerem to jakies glebokie nieporozumienie i obawiam sie, że komus w szczegolnosci zalezalo na budowaniu napietych stosunkow z Wiplerem. Jesli chodzi o ideowosc Wiplera - to absolutnie nic nie mozna mu zarzucic a wrecz jako jeden z nielczinych ex-uprowcow zostal wyprobowany na prawdziwym placu sejmowych interesow.. Dlatego smieszne sa argumenty, ze Wipler to karierowicz w sytuacji, gdy wystepuje z PISu robiac bardzo ryzkowny ruch zakladania przedsiewziwecia z Gowinem a pozniej z nieobliczanym pijarowo Korwinem.

      P.S.
      Zastanawiam sie tez nad absurdalnym konfliktem jaki zaistnial miedzy Dziamborem a Wiplerem. Obawiam sie, ze obaj sa ofiarami wlasnej latwowiernosci w opieraniu sie o pogloski. Caly spor miedzy nimi zostal prawdopodbnie wykreowany poprzez osoby postronne, ktore mogly sie bawic w jakies ploty albo intencjonalnie chcialy ich sklocic.
      Jak zacznie sie analizowac caly spor z Wiplerem i rozkladac je na czesci pierwsze to poza personalnymi animozjami nie ma zadnych konkretow na ktorych mozna by uzasadnic ten spor.

      Usuń
  2. Ja nie widzę w tym wszystkim niczego dziwnego.

    Wipler był członkiem UPR i chęć przejęcia tej partii świadczy jedynie o sentymencie Wiplera do marki UPR.

    Ja osobiście od dłuższego czasu odnoszę wrażenie, że Wipler dołączył do PiSu jako agent Korwina i że celem tego było wykreowanie medialne kogoś innego niż sam Korwin - jednocześnie osoby zaufanej.

    Co by nie mówić, Wipler faktycznie był wierny idei wolnościowej - nie można mu nic w tej kwestii zarzucić. Z drugiej strony nie podoba mi się w nim to, że tak strasznie agresywnie się kreuje ... ja widzę w nim wielką pychę - generalnie to grzech - ale nie jest on niczym co by go dyskwalifikowało jako polityka konserwatywno-liberalnego.
    Nie jest to też dowód ani powód żeby go oskarżać o chęć zniszczenia partii. O chęci objęcia prezesury to już w ogóle nie ma co gadać bo każdy członek chciałby być prezesem:)

    A co do Ruchu Narodowego to w czasach gdy Wipler "wąchał się" z Józwiakiem - UPR nie miał jeszcze nic wspólnego z Ruchem Narodowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konwentykl prawie rok temu zadawał pytanie JKM, dlaczego Wipler wypowiada się w imieniu władz KNP nie będąc nawet członkiem KNP. Odpowiedź - "Robi dobrą robotę". No cóż, widocznie wówczas były potrzebne takie "rewolucyjne" metody na kolejnym etapie dążenia do budowy socjalizmu w Polsce.

      Usuń
  3. Czytam, czytam i nadal nie widze w czym rzecz. Autor tekstu Ameryki nie odkrywa, że Wipler to typowy pragmatyk polityczny niżeli ideowiec. Ba, Wipler sam się z tym nie ukrywa, że chodzi mu o realny wpływ na politykę a nie czysto konceptualny (tak jak zwykł to robic Korwin). Wipler był w UPR, bo zawsze byly mu bliskie idee wolno rynkowe, pozniej wyszedl, bo nie bylo realnej mozliwosci oddzilywania. Stworzyl prezny i wplywowy think tank ,,Republikanie" a pozniej pracowal nad ustawa deregulacyjna. W takim razie Panowie w czym rzecz? Czy próbujecie pod dywan zakopać wszytskie wczesniejsze problemy UPRu i pozniej KNP - z tzw. betonem? Prosze sobie przypomnieć chocby 2012 rok kiedy Olaf Wojak wraz z 40-ką innych osób wystepuje z KNP, dlatego, że sławetny beton nie pozwala rozwinać skrzydeł. Czyżby sprawa z Olafem to też potajemny spisek z Wiplerem? Oj panowie, ja rozumiem brak obiektywizmu i kibicowanie jedenej ze stron konfliktu ale naznaczanie wszytskich win Wiplerem staje się powoli komiczne a nawet zenujace. P.S. A teraz zarcik sarkastyczny w stylu chucka norrisa: Kto zrobił potajemnie Korwinowi dwójke nowych dzieci z Dominiczką, aby go skompromitowac? Przemysław Wipler w czasie polucji nocnych Korwina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nawet Wiplerowi współczuję, że może nawet trochę przypadkiem dał się w to wszystko wmanewrować. Z piątką dzieci i brakiem fachu w rękach, w przeciwieństwie do mnie, on MUSI zostać posłem.

      Usuń
    2. Szanowny Gregorio!
      Ja na temat Wiplera (w przeciwieństwie do Pana) mało się wypowiadam. Natomiast to, że bał się Arkadiusza Oziębły nie robiło na mnie dobrego wrażenia. Pan wierzy, że to co podają merdia, to prawda, a ja twierdzę, że w zasadniczych sprawch oszukują i kłamią.

      Usuń
  4. Oczywiście że Wipler idealnie by się dostosował do RN, zero gadania o socjalistach, ruch PiS -> RN byłby nawet bardziej naturalny Dziś Wiplerek by krytykował ordoliberalne zakusy korwinistów. Ludzie nie rozumieją że nawet w przypadku polityków których lubią posty na fb, masakry, wystąpienia i dyskusje to tlyko 10% działalności pozostałe 90% to takie same knucie i kopanie dołków jak w PO PiS czy SLD

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałem napisać niemal identyczny komentarz jak Mateusz Budzar - popieram zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pan Bartosz Jóźwiak przestał być asystentem 2013-07-18:
    http://orka.sejm.gov.pl/WspP7.nsf/0/B4AFB1F9A57B5EB5C1257BAC002EDB6C/%24File/WSP7_417.016.pdf
    Nie ma za co.

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawe czy łasą Agatkę w końcu wyrzucą z KNP

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainteresowanym postacią pana Bartoszem Jóźwiaka polecam komentarze pod jego artykułem na "3Obiegu":

    http://3obieg.pl/pkp-polska-kolejowa-paranoja

    OdpowiedzUsuń