środa, 28 stycznia 2015

Transformacja KNP, Transformacja Wiplera

Będzie to z mojej strony króciutki wpis, a raczej moja subtelna obserwacja. Pamiętam moment, w którym to Przemysław Wipler dołączył do Kongresu Nowej Prawicy (jeszcze zanim wstąpił do partii ale już utożsamiał się bardziej z JKM-em niż z Gowinem). Pojawiły się jego pierwsze koncepcje współpracy merytorycznej Republikanów z partią KNP. Ogólnie fajna sprawa - uznałem, że wipleryzacja partii będzie wiązała się z jej profesjonalizacją, że KNP ulegnie procesowi transformacji z małej ideowej partyjki opartej o ogólniki prezentowane przez jej prezesa ku profesjonalnej, nowoczesnej partii opartej o konkretne plany itp. Naprawdę podobała mi się koncepcja - JKM jako latarnia wskazująca dalekosiężne cele i Wipler jako współtwórca środków pośrednich, które mogły przybliżyć nas choć o krok w kierunku "korwinistycznej utopii".

Sądziłem, że wraz z nadejściem Wiplera pojawią się projekty ustaw - nic bardziej mylnego.
Sądziłem, że pojawią się merytoryczne konferencje prasowe dot. ew. cięć budżetowych - nic bardziej mylnego.
Sądziłem, że Republikanie skoordynują swoją pracę merytoryczną z partią, którą zaczął współtworzyć ich lider - nic bardziej mylnego.

Jedyne czym zajął się Przemysław Wipler to podróże po regionach Polski żeby poszczuć jednych przeciwko drugim, żeby wszystkich swoich przeciwników wrzucić do jednego, zmitologizowanego worka o nazwie "BETON" i móc przejąć władzę w partii - czego poszczególne kroki oraz konsekwencje opisywałem w poprzednich wpisach. Wszelkie konferencje prasowe posła Wiplera były równie ogólne jak nieśmiertelne teksty JKM-a, te o likwidacji podatków dochodowych, jednorazowego cięcia biurokracji o 90%, czy też o wprowadzeniu do konstytucji zasady Volenti...  Już mniejsza z tym...
W każdym razie transformacja KNP pod względem merytorycznym nie doszła do skutki. 

Lecz o to na horyzoncie pojawiła się pewna transformacja - transformacja posła Wiplera. Przemysław Wipler przestał być tym, za którego go  uważałem w momencie jego wstąpienia w szeregi Kongresu Nowej Prawicy - wówczas uznawałem go za technokratę, specjalistę w danej dziedzinie, po prostu za łebskiego gościa. Teraz kiedy go obserwuję to po prostu widzę żałosny festiwal jednego aktora, który można przedstawić tak:

1) Przemysław Wipler jako naczelny przyjaciel wszystkich "Jestem Przemek, będę skracał dystans - wszyscy mnie pokochajcie"
2) Przemysław Wipler jako celebryta "Zróbmy sobie wszyscy selfie - selfie tu, selfie tam"
3) Przemysław Wipler jako apoteoza JKM-a "Jestem pierwszym spośród Korwinistów tego świata, będę zwracał się do prezesa per 'wodzu!', mam jedyny autorytet by twierdzić kto jest w partii wrogiem samego JKM-a, a kto nie!"
4) Przemysław Wipler jako emanacja całego internetowego ścieku "Jak będę gadał o kucach, masakrowaniu lewaków, 'krulu' to wszyscy mnie pokochają"
5) Przemysław Wipler jako totalna kompromitacja przekazu medialnego "Pozdrowienia dla wykop.pl, założę bluzę redisbad do studia, żeby pokazać, że jestem fajnym antykomunistą, i że jestem typem luzaka"
6) Przemysław Wipler jako "genialny" produkt marketingowy "Specjaliści od PR-u mówią mi, że za mało się uśmiecham - dlatego w każdym programie muszę się wyjątkowo sztucznie uśmiechnąć do kamery, żeby każdy widz wiedział, iż pracuję nad tym!"


Miała być "wipleryzacja Korwinistów", a mamy do czynienia z "korwinizacją Wiplera". Tyle w temacie transformacji - szkoda tylko, że ten cały cyrk nastąpił kosztem rozwalenia marki, którą wielu ludzi tworzyło przez ostatnie 4-6 lat.


4 komentarze:

  1. "szkoda tylko, że ten cały cyrk nastąpił kosztem rozwalenia marki, którą wielu ludzi tworzyło przez ostatnie 4-6 lat."
    Marka nie jest jeszcze stracona; jest jeszcze o co walczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poraz kolejny zwracam uwagę, że Wipler bał się sekretarza. Dlatego ważniejsze jest zatem pytanie: Kogo boi się sekretarz? To tak jak w starym kawale o dyktatorze. Dyktator boi się żony. Żona boi się ich synka. Synek boi się psa. Do kto do cholery rządzi państwem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak na marginesie. Wipler nigdy nie spotkał się z "partyjnym betonem". Najwidoczniej zgodnie z zaleceniami "beton" go nie obchodził, jedynie najmłodsi członkowie z najkrótszym stażem

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda na to, że będzie "Odnowa" - Hej, siup! I.... od nowa! Polska Ludowa, Polska Ludowa!

    OdpowiedzUsuń